Urlopowana służba zdrowia
7 kwietnia akcję protestacyjną przeprowadził Podlaski Komitet Porozumiewawczy na rzecz Wzrostu Wynagrodzeń Pracowników Ochrony Zdrowia. Zawiązało go dwanaście samorządów i związków zawodowych pracowników ochrony zdrowia z regionu.
- Domagamy się niezwłocznego zagwarantowania wzrostu wynagrodzeń pracowników ochrony zdrowia o 30 proc. - mówił prof. Jan Stasiewicz, przewodniczący Okręgowej Rady Lekarskiej w Białymstoku. - A także zapisów ustawowych o docelowym dwukrotnym wzroście pensji pracowników. Chcemy też przyjęcia przez Radę Ministrów w ciągu trzech lat programu wzrostu do 6 proc. produktu krajowego brutto. Nasze działania nie wykluczają odrębnych roszczeń poszczególnych grup zawodowych.
Komitet podjął uchwałę wzywająca wszystkich zatrudnionych w szpitalach i przychodniach do masowego wykorzystania 7 kwietnia urlopu na żądanie. Na oddziałach mają zostać tylko ordynatorzy i lekarze dyżurni. W ograniczonym zakresie mają też pracować specjaliści i lekarze rodzinni. - Apelujemy, aby pacjenci tego dnia korzystali z naszych porad tylko w pilnych sprawach - mówi Włodzimierz Bołtruczuk, prezes Kolegium Lekarzy Rodzinnych na Podlasiu.
Trudno przewidzieć, ilu pracowników ochrony zdrowia weźmie 7 kwietnia urlopy i nie pojawi się w pracy. - To nie wojsko, nie możemy kazać wszystkim, aby nie przychodzili do roboty - mówi Ryszard Kijak z podlaskiego związku zawodowego lekarzy.
Gazeta Współczesna